Seksbiznes w średniowieczu

Nie bez powodu prostytucja nazywana jest najstarszym zawodem świata. W średniowieczu była ona oficjalnie potępiana, jednak w praktyce chętnie korzystano z usług pań do towarzystwa. Warto zaznaczyć, że nawet duchowni nie stronili od uciech cielesnych. W tamtych czasach wszelkie formy aktywności seksualnej, które nie miały na celu poczęcia dziecka, były uznawane za wielki grzech. Kobieta-grzesznica była tępiona przez katolicką społeczność. Należy wiedzieć, że dotyczyło to nie tylko prostytutek, ale również niewiast, które wdały się w romans. Po pewnym czasie obyczaje nieco się poluzowały. Zaczęto przymykać oko na profesję pań lekkich obyczajów. Nawet kościół nieoficjalnie ją akceptował.

Obustronna korzyść

W średniowieczu oferowanie swojego ciała za pieniądze było postrzegane jako niegodne zachowanie, jednak w rzeczywistości nie prześladowano prostytutek. Omawiany zawód znacząco różnił się od gwałtu. Zapewniał on obustronne korzyści – mężczyzna mógł zaspokoić swoje pierwotne potrzeby, natomiast kobieta otrzymywała należną zapłatę. Zgoda wyrażona przez panią do towarzystwa sprawiała, że stosunek nie był postrzegany jako coś złego „w oczach Boga”. Zupełnie inaczej traktowano seks wbrew woli partnerki. Oczywiście nie wszyscy zgadzali się z tą teorią. Król Francji Ludwik IX próbował zakazać prostytucji, jednak mu się to nie udało.

Kary dla prostytutek

Prostytutki nie musiały obawiać się dotkliwych kar. Odebrano im jednak wiele przywilejów, takich jak np. możliwość dziedziczenia majątku, udział w postępowaniach sądowych, składanie oskarżeń do sądu. Można powiedzieć, że kobiety lekkich obyczajów znajdowały się poza prawem. Ponadto, w niektórych państwach mogły one spędzać czas jedynie we wskazanych miejscach. W wielu miejscach panie do towarzystwa musiały wyróżniać się strojem. W znacznie gorszej sytuacji byli klienci, sutenerzy czy też alfonsi, o ile tylko istniały wystarczająco silne dowody na to, aby udowodnić im winę. Nierządem trudniły się bardzo często młode i biedne dziewczyny, które padały ofiarą przemocy ze strony klientów oraz właścicieli domów publicznych.